sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 19

Można się w końcu wyspać! Przerwa świąteczna w Bundeslidze to obecnie najlepsze co mnie mogło spotkać. Długie poranki w ciepłym łóżku to to czego potrzebowałam! W Pile odpoczywałam , ale z głową pełną myśli. Teraz wiedziałam na czym stoję. Pamiętałam chwilę gdy obudziłam się ze świadomością , jestem dziewczyną Błaszczykowskiego...osoby, która obiecywała mi, że nie będzie już tak jak z Karolem...a było, i to jeszcze gorzej...Spojrzałam na ramkę na stole. Ja i Kuba- na meczu. Wyjęłam zdjęcie, kusiło mnie by je podrzeć, ale... włożyłam je do albumu i zostawiłam pustą ramkę. Leniwie powędrowałam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie!
-Musze porozmawiać z Agą- pomyślałam.
Szybko się ubrałam i zeszłam na dół.

Stanęłam przed jej drzwiami i nie byłam pewna czy chce na pewno rozmawiać... Zapukałam. Po kilku chwilach usłyszałam jak drzwi się otwierają.Czułam to co wtedy. Gdy drzwi otworzył mi ...Jakub.
-Ada?
-Możemy pogadać?
-Tak, wejdź.
Byłam w tym mieszkaniu po raz tysięczny, a wszystko wydawało mi się jakoś tak nowe. Gdzie te czasy, gdy szybko przybiegałam do przyjaciółki , rzucałam się na kanapę i gadałyśmy godzinami!?
-Jak to się wszystko wydarzyło? Długo to trwało?- zapytałam patrząc w podłogę.
-Po twoim wypadku...zaczęliśmy więcej gadać....
-Czyli, gdy ja leżałam w szpitalu i...
-Nie-przerwała mi Aga, -my zaczęliśmy się spotykać po wszystkim....
Siedziałyśmy i nic nie mówiłyśmy...
-Nie jesteśmy już razem-przerwała milczenie Aga-Ja...wybrałam przyjaźń...i zrozumiałam, że kocham Matsa , a to z Kubą...Było, minęło.
-Aga...on był dla mnie na prawdę bardzo ważny...opowiadałam Ci o Karolu, nie chciałam przezywać znowu tego samego, a tak się stało...
-Przepraszam...-zaczęła płakać.
-Tu nie ma , Agnieszka miejsca na łzy. Każdy robi błędy. Chcę żebyś o tym wiedziała . Ja Ci ...wybaczyłam, tylko proszę nie wystawaj mnie już nigdy na taka próbę.Obiecujesz?
-Ada...Obiecuje. Jesteś...
I nie dokończyła bo rzuciłyśmy  się sobie w ramiona. Płakałyśmy.
-Ada?Mogę Ci zadać pytanie? Dlaczego...?
-Ci wybaczyłam? Każdy robi błędy. Było, minęło. Nie będę już z Kubą, nie jestem już sama...
-A...Jak to?
-No tak, ty nic nie wiesz... Ja jestem z Jurgenem....
-CO? Naszym Jurgenem??
-Tak. - uśmiechnęłam się
Ktoś zadzwonił i przerwał nam rozmowę.
-Halo??
-No witam, czy miałaby Pani ochotę spotkać się dziś u mnie na obiedzie?
-A Pan gotuje?
-Zamawiam, ale za to robię to idealnie.
-Hmmm, dostaniesz 3 pkt?
-Tylko zwycięstwo smaków!
-No to możliwe, że się skuszę.
-Podjechać po Panią?
-Nie dziękuję, mam swoje auto proszę Pana.
-Pa,Kocham Cię Pani Adriano
-Wzajemnie Panie Jurgenie
Rozłączyłam się i zaczęłam śmiać! Pożegnałam z Agą i wróciłam do domu się przebrać.

Zabrałam kluczyki , torebkę i wsiadłam do mojego auta. Pojechałam pod dom Kloppo. Na szczęście nie było tam żadnych fotoreporterów, więc spokojnie mogłam wejść do domu.
_Witam.
-Ale zapachy, katering się postarał.
-Sam jednak robiłem. Pizza.
-Trzeba spróbować!!
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy kroić pizze. Była zjadliwa, a nawet dobra. Wczoraj Piszczek, kiedyś Kuba, dziś Jurgen , powinnam zrobić program "BVB gotuje".
Później usiedliśmy przed TV, oglądaliśmy...mecz Barcelony.
-Patrz i on tu zagrał, potem szybko wrócił , podali mu i GOL!!!!!!!!!!
-Ale Jurgen ja jestem OBROŃCĄ, a nie napastnikiem- zaczęłam się śmiać.
-Może kiedyś ci się przyda!Hm...na błędach też można się uczyć, poczekaj...
Poszedł do innego pokoju, po czym po chwili wrócił z kasetami. Włączył jedną. Był to mecz FSV Mainz, stary mecz. Wiedziałam co się będzie działo.
-Zobacz , ten tutaj, jak mu tam było...Klopp chyba...nie wiadomo co robi, to chce podać, a biegnie dalej...i mówię Ci to ja- TRENER- zaczął się głośno śmiać, dołączyłam się i śmialiśmy się w niebo głosy. Było tak inaczej. Zabawnie, miło, przyjaźnie.
[Klopp]
Zrobiłbym wszystko, żeby odzyskała zaufanie. Jest tego warta! Nie wiem dlaczego ją tak skrzywdził! Aga to rzeczywiście genialna dziewczyna, ale była jej przyjaciółką!Ala Ada ma w sobie tą siłę i z tego wyjdzie! Jutro chłopacy grają mecz! Mam już niespodziankę na tą przerwę świąteczną! Mam nadzieję tylko, że Ada się zgodzi!
[Adriana]
Było cudownie! Jurgen to kompletnie inny człowiek. Taki pozytywny! Z dystansem do samego siebie!
-Ja już lecę!
-Pa
Daliśmy sobie buziaka w policzek, wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę domu..
Na klatce spotkałam Marco.
-Witam! Co tam?
-Hej! wszystko OK, byłeś u Zuzki?
-Powinna Ci chyba coś powiedzieć- leć do niej!
Zmierzyłam Marco zagadkowym wzrokiem i zapukałam do drzwi.
-ADA!!!!!!!!!WCHODŹ SZYBKO
-CO SIĘ STAŁO???????
-MARCO MI SIĘ OŚWIADCZYŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie mogłam w to uwierzyć, pokazała mi pierścionek, zaczęłyśmy skakać z radości. Przyszła Klaudia i Aga i balowałyśmy do białego rana- tyle pamiętam! Marco musiał iść bo grają mecz, ale pewnie w przerwie zimowej ...będzie się działo!







2 komentarze:

  1. Ajajajajajaj <3 To jest takie sweetaśneee *__*
    Marco i oświadczyny :DDDDDDDDDDD
    Genialnee :D Jestem ciekawa dalszego ciągu wydarzeń między Jurgenem a Adą <3
    I LOVE IT <3
    Pisz dalej <3333
    Pozdrawiam serdecznie i w wolnych chwilach zapraszam do siebie :D

    pilkarski-mezalians.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. *.*
    Super! Aż zabrakło mi słów! Czekam na dalszy ciąg! Oczywiście ja także:
    I LOVE IT!
    Proszę niech wena Ciebie nie opuszcza!

    OdpowiedzUsuń