piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 18

https://www.youtube.com/watch?v=DF3t-CQwlPQ
-Nie potrzebnie się ośmieszałem, przepraszam- powiedział wstając
-Ale...zostań ja nie skończyłam...
Usiadł zrezygnowany i czekał co jeszcze mu powiem, co go jeszcze bardziej zniszczy.
-Ja... nie potrzebuje tej bransoletki...ona przypominała mi o Tobie... a ja... ja myślę, że nie potrzeba mieć "przypominajki" od...swojego...chłopaka.
Momentalnie podniósł wzrok. Uśmiechną się tak szczerze, tak...ładnie... tak...inaczej.
-Ale...Ty...
Był chyba tak bardzo zdziwiony, że nie wiedział co ma powiedzieć i zrobić. Szybko zapłacił za kawy i złapał mnie za rękę, w drugą wziął bransoletkę i zaczął biec. Nie miałam pojęcia gdzie biegniemy. Wszystko działo się tak szybko... Nie dziwię się , Paparazzi goniło nas w równym tempie! takie zdjęcia to przecież pełno kasy! Wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy. Przyciemniane szyby nie pozwoliły na zdjęcia fotoreporterów. Piękny duży dom, pomyśleć, że byłam tu...kiedyś bo się martwiłam o niego.
Otworzył drzwi i kazał usiąść na kanapie, poszedł do kuchni po szampana. Był przygotowany? Włączył muzykę i siedzieliśmy.
-Jak my to sobie wyobrażamy...media nas zniszczą....- zapytałam
-Czy to takie ważne?- zapytał i zbliżył się do mnie...
Nie wiedziałam czy tego chce...byłam świeżo bo rozstaniu z Kubą... Byliśmy już tak blisko pocałunku....
-Przepraszam...nie mogę... nie zrozum mnie źle ja... ja jeszcze nie otrząsnęłam się z tego co było...
-Przejdziemy przez to razem, ok? - zapytał uśmiechając się i złapał mnie za rękę.
-Dziękuję...przepraszam, ze...
-Ciiii...Już będzie teraz tylko dobrze! 
Tym razem to ja się uśmiechnęłam z kolejną nadzieją , że może być dobrze.
-Zostaniesz?
-Nie...wiesz muszę po podróży się ogarnąć...
-Odwiozę Cię...
-Poradzę sobie Jurgen...
-Ale Adriano.... - zaśmiał się podkreślając moje jedno "n"
Uśmiechnięci wyszliśmy z domu. A tam... Roiło się od ludzi z kamerami 
-A więc to tak załatwiasz sobie miejsce w pierwszym składzie?-zapytał któryś z nich
-A Pan nie spotyka sie normalnie ze znajomymi?-zapytał KLOPPO
-Spotykam.Ale nie jest nim mój szef
-A to bardzo mi przykro. Dowiedzenia- odpowiedział Jurgen i wsiedliśmy do samochodu.
Dojechaliśmy pod mój blok.
-Dziękuję...
-Nie ma za co.
Dałam mu buziaka w policzek.
-Zasłużyłem?
-Chyba tak, dobranoc.
Zapaliłam światło... zostawiłam otwarte drzwi? Nie możliwe! Na pewno je zamykałam!
Ostrożnie wchodziłam do pokoju...
-NIESPODZIANKO SIOSTRZYCZKO!!!!
-ŁUKASZ???SKĄD TY MASZ KLUCZE!? 
-Zostawiłaś je u mnie.
Racja, było tak...miał podlewać kwiatki. 
-Słuchaj na pięciu plotkarskich stronach przeczytałem , że ... "Pilska tak sobie załatwia miejsce w 11"
-To jest Ż-E-N-U-J-Ą-C-E...
-No przecież jestem twoim bratem, a nie napalonym fanem i wiem, że to kłamstwo, ale czy Wy jednak?
-Jesteśmy razem? ..Tak, ale... nadal nie wiem... Nie daje rady po tym co było.Wiem , nie każdy facet jest taki sam, ale ja chyba straciłam zaufanie...
-Kloppo pomoże Ci je odbudować, mogę się założyć.- uśmiechną się Łukasz i zaprosił gestem do kuchni.
-Zrobiłem kolacje, głodna?
-Oczywiście, kolacja zrobiona przez Piszczka, to trzeba spróbować!
Siedzieliśmy chwilę i gadaliśmy o wszystkim, opowiedziałam mu o Sebastianie, który razem z żoną adoptowali dziecko. Potem PISZCZU wrócił do domu, a ja zeszłam piętro na dół do Zuzki.
-Hej. pogadamy!?- zapytałam
-ADA! WRÓCIŁAŚ!
-Tak, rano...
-I Nie dzwoniłaś?!!!
-Byłam w szpitalu u Nevena, potem ..no własnie to pogadamy?
-Tak! Wejdź!Jest Marco...ale możesz mówić po Polski, nic nie zrozumie.
-HAHAH..nie, i tak się dowie z mediów.
-Dobra to słuchamy.
-Po tym jak rozstaliśmy się z Kubą..
-Mów normalnie ! On cie *** zdradził!- krzykną Marco
-Tak... W ten sam dzień przyszedł do mnie Jurgen ... powiedział, że coś do mnie czuje. Dostałam od niego bransoletkę, potem dowiedziałam się o Łukaszu...nie dałam rady, musiałam wyjechać. Tam wszystko sobie poukładałam, i wróciłam. Spotkałam się z Kloppo i...
-JESTEŚCIE RAZEM????????????????????????- Zuzanna była zaszokowana. Nie tylko ona. Marco tez siedział i słuchał tego wszystkiego.
-Ale ja nadal nie wiem... To znaczy Wiem, że nie każdy chłopak jest taki sam, ale ja po prostu nie potrafię zaufać...
-Odzyskasz je z czasem, zobaczysz- poklepał mnie po ramieniu Reus, gdy Zuzia była nadal w szoku...
-Dzięki, oby - odpowiedziałam zawodnikowi BVB
Pogadaliśmy jak to my jeszcze "tylko" chwilę. Musiałam pogadać z Agą...Ale nie dziś..
Wróciłam zmęczona do domu. Wzięłam prysznic i położyłam się spać! :)



1 komentarz:

  1. SDHFSpfhjsfdpFHJHDSJCN!!!!!!!!!!!!!! <3!<3!<3!<3!<3
    JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    to jest przegenialne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3
    Jak to czytałam to miałam otwartą buzię! :D
    Ale w końcu doczekałam się czegoś innego :D <3
    To pierwszy taki blog, który jest... nieprzewidywalny XD
    Kocham to co piszesz! :D
    Jestem ciekawa co będzie dalej z AdriaNą (przez jedno "n") i Kloppo :D
    Kurdeeee, kiedy kolejny rozdział?@ Mam nadzieję, że masz wenę! <3
    Pozdrawiam baardzo gorąco i zapraszam do siebie na 3 mezalians :D

    pilkarski-mezalians.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń