Zjadłam śniadanie, wzięłam walizkę i zamknęłam dokładnie dom. W drodze na stacje wzrokowo żegnałam się z moim miastem. Wsiadłam do pociągu i pojechałam na lotnisko.
-Ania?- zapytałam zdziwiona widząc Ankę Lewandowską w Warszawie
-Ada! Cześć! Do Dortmundu?
-Tak! czas wracać- uśmiechnęłam się
-Wiesz mam dla Ciebie propozycje! pogadamy w samolocie!
Po pół godzinie byliśmy już wysoko nad ziemią i Ania streściła mi swój PLAN.
-I jak reszta się zgodziła?
-Tak! Słuchaj tak możemy dotrzeć do wielkiej ilości osób w Polsce i nie tylko!
-I jak miało by się to nazywać?- zapytałam wyraźnie zaciekawiona pomysłem.
-Healthy four! Ada,Ada,Ewa i ja , czyli Ania.
-No genialny pomysł! Trzeba zrobić "spotkanie organizacyjne" z całą czwórką!
-Tak, Tak!
Gadałyśmy całą drogę do Dortmundu o pomyśle czterech fanek FITnesu , Ani Lewandowskiej, Ady Palki Ewy Chodakowskiej i Adriany Pilskiej.
Spojrzałam nerwowo na zegarek, do operacji Nevena zostało pół godziny a ja miałam jeszcze tyle drogi przed sobą. Wylądowaliśmy i szybko złapałam jakąś taksówkę.
-Pod szpital!
Szybko ruszyliśmy ,jechaliśmy przez zatłoczone jak zwykle miasto tak szybko jak się dało.
Gdy byliśmy na miejscu zapłaciłam prędko taksówkarzowi , zabrałam walizkę i ile miałam sił w nogach tak biegłam!
-NEVEN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-ADA!!!!!!! Zdążyłaś!
-Obiecałam przecież
Subotica złapałam jak już wieźli go na salę operacyjną, zdążyłam złapać przyjaciela za rękę i życzyć mu powodzenia. Usiadłam na korytarzu i jak zwykle się denerwowałam. Wyjęłam telefon, spojrzałam na bransoletkę od Kloppo.
"Musimy pogadać. Dziś o 17:30 w LATTE?" - wysyłam trenerowi sms-a
Szybko odpisał " Tak. Będę czekał :)"
Teraz siedziałam i martwiłam się o Nevena. Ktoś zadzwonił.
-Brat?- zapytałam
-Już w Dortmundzie?
-Tak, przyleciałam i siedzę w szpitalu, Neven ma drugą operację...
-Życz mu zdrowia ode mnie! Słuchaj.. podasz mi numer do rodziców?
-E... Tak, zraz ci podeśle sms-em, a po co ci?
-Chyba musimy pogadać, nie sądzisz?
-No na pewno... Tylko nie rób nic głupiego.
-Znasz mnie!
Wysłałam mu numery telefonów i czekałam. Po 3 godzinach było po wszystkim!
-I co z nim? - zapytam lekarza
-Operacja się powiodła!
odetchnęłam z ulgą i weszłam do sali.Po godzinie się wybudził.
-Hej! Jak się czujesz?
-Dobrze, Dziękuję
-Za co?
-Za to , że jesteś
-Nie ma za co wariacie!
Pogadaliśmy chwilę i wróciłam do domu. Wywietrzyłam, bo był straszny zaduch. Przebrałam się , zjadłam coś co było jeszcze w lodówce i przygotowałam się na spotkanie z Jurgenem Kloppem!
Wsiadłam do mojego auta i udałam się do Latte. Wspomnienia związane z Kubą... Z nim też musiałam porozmawiać. Tylko... chyba nie teraz...
Usiadłam przy stoliku i czekałam na Kloppo.
-Przepraszam za spóźnienie.- powiedział wpadając szybko do kawiarni. Poczułam jak lampa błyskowa daje mi po oczach. Paparazzi, tylko tego mi teraz tu brakowało. Usiedliśmy przy innym stoliku.
-Chciałaś porozmawiać...
-Tak...Jurgen...Ja...
Zdjęłam z nadgarstka bransoletkę od niego , spojrzałam na nią jeszcze przez chwile. Na nią , na Kloppa i znowu na nią.
-Ja..już jej nie potrzebuje.
Trener zwiesił głowę, chyba nie czekał na taki rozwój wydarzeń...
--------------
Krótki , ale może jeszcze dziś zacznę pisać rozdział 18 , bo w końcu mam WENĘ :) Trzeba korzystać! jak Święta? :)
Co tak krótko ? :CCC
OdpowiedzUsuńnastępny szybko!
HAAH :* zobaczymy co da się zrobić :D
UsuńŚwięta super! Nie mogło być lepiej, a twoje ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ada nie zjadła kanapki z serem lub coś w tym rodzaju, ponieważ była trochę w Pile i jedzonko z lodówki mogło "ożyć" ;)
Super rozdział!