wtorek, 10 grudnia 2013

rozdział 13

-Kuba , a może dziś pójdziemy do...
-Aduś nie mogę dziś, jestem umówiony z Piszczem.
Powiedział i trzasną drzwiami. Niby wszystko było jak dawniej. NIBY. Spędzaliśmy coraz mniej czasu. Kiedyś nie wychodził tak często na spotkania z kumplami. Mówił, że ma ich na co dzień na treningach, a  czas po niech ma na mnie. MÓWIŁ.
Nie chciałam prowokować kłótni, ale gdy wieczorem, właściwie nocą wrócił do domu musiałam z nim porozmawiać.
-Kuba, mamy dla siebie coraz mniej czasu.
-Ale
-daj mi dokończyć. Co się dzieje? Coś jest nie tak? Dlaczego tak często wychodzisz z domu?
-Jestem młody chce się wyszaleć.
-To nie możemy poszaleć razem? Jestem twoją dziewczyną!
-Ada jestem zmęczony...
I jak zwykle uciął rozmowę kierując się w stronę łazienki. Miałam ochotę krzyknąć "nie skończyłam jeszcze" Ale co by to dało?
Siedziałam przed TV oglądając co popadnie. SAMA. Stwierdziłam, że muszę już iść spać, bo nie wstanę jutro. Rano, gdy się obudziłam Kuby już nie było w domu. Gdzie on mógł być o 6:00!!??
Zjadłam śniadanie wzięłam kluczyki od auta i zostawiłam karteczkę na stole "Gdzie ty byłeś rano? ~Ada"  - wyszłam z domu, sprawdziłam jeszcze czy dobrze zamknęłam drzwi i zaczęłam schodzić na dół, gdy usłyszałam, że cos się dzieje u Agnieszki. Zapukałam. Nie chciałam by spóźniła się na trening.
-Ada? Ty jeszcze tu? Nie boisz się, że się spóźnisz?- zaśmiała się Klaudia.
-Leć, ja najwyżej Cię dogonię - odpowiedziałam.
Klaudia zeszła na dół, a ja usłyszałam, że ktoś otwiera mi drzwi. Spodziewałam się zobaczyć tam Agnieszkę, ewentualnie Matsa, ale nie...
-KUBA??? Co ty tu...Co ty..U Agnieszki....- byłam zaszokowana.
Przede mną staną mój chłopak w samym ręczniku, gdy z łazienki wyszła Agnieszka.
-Ja już lecę kocha...- urwał jej się głos gdy zboczyła mnie w drzwiach.
-Jak mogłaś? JAK MOGŁAŚ????- spojrzałam na nich jeszcze raz i zbiegłam ze schodów , wsiadłam do auta i ruszyłam na SIP. Płakałam. Jak oni tak mogli. Próbowałam doprowadzić się do ładu przed wejściem do szatni.
Szybko się przebrałam.
-Zuzka...musimy pogadać....Klaudia... ty też...- powiedziałam gdy wyszłyśmy z szatni.
-O co chodzi?- zapytała Klaudia- Mam dziś spotkanie z Renem
- To Może poczekać...Zuzia ty możesz?
-Tak - uśmiechnęła się.
Zaczęliśmy biegać te kółeczka. Z jednej strony nie miałam na nic siły, z drugiej biegłam jako jedna z najszybszych- nosiła mnie złość. Nie wiedziałam co robić.
-Ada...Co ty dziś taka nerwowa Kuba Cię wkurzył?- zaśmiał się Kloppo.
Nie wiem co we mnie wstąpiło, wybiegłam z murawy , gdzie zobaczyłam spóźnioną Agnieszkę
-Ada...to nie ..
-Nie mam ochoty tego słuchać...udawałaś moją przyjaciółkę by być z KUBĄ???- Krzyknęłam jego imię.
Wtedy wybiegł tez do nas Jurgen, który nic nie zrozumiał bo mówiłyśmy po Polsku.
-Ada... Co się dzieje? - zapytał.
Rozkleiłam się jak dziecko. Jak nigdy.
-Coś z Kubą? - zapytał- przepraszam nie chciałem Cię urazić.
Nic nie mówiłam. Po prostu - płakałam. A co miałam powiedzieć, że Kuba mnie zdradził z moją przyjaciółką, że dowiedziałam się o tym kilka godzin temu...?
Trener poklepał mnie po ramieniu.
-Kuba mnie zdra...
Nie dokończyłam nie mogłam. Jurgen przytulił mnie i powiedział, że mam się iść przebrać i jechać do domu. Poszłam do szatni przebrałam się i czekałam na Zuzke. Przed SIP czekał na Klaudię Ren.
-Jest Klaudia?- zapytał łamaną angielszczyzną
-Ma jeszcze trening, poczekaj jeszcze 20 minut! - powiedziałam i usiadłam z nim na ławce.
On opowiadała mi tym swoim słabym angielskim, jaka Klaudia jest genialna. Ciężko było mi się z nim dogadać- bariera językowa. Dobrze, że Klaudia znała Japoński.
Zobaczyłam jak czerwone ferrari podjeżdża pod stadion. Poczułam taką ...nienawiść.
-Dlaczego?- podeszłam do niego i zapytałam jednym słowem- DLACZEGO KUBA?????
-Jakoś tak...Ja nie...
-Dlaczego z Agnieszką...?
-My tego nie planowa...
-Lepiej nic już nie mów.
Całą rozmowę słyszała Zuzia i już wiedziała o czym chce z nią pogadać.
Ren podbiegł do Klaudii i rzucili się sobie w objęcia. Pełni miłości, wierności, no właśnie WIERNOŚCI!
Poszłam z Zuzką do kawiarenki...ale nie do Latte...nie chciałam znać osoby, która mnie tam pierwszy raz zaprosiła...
Opowiedziałam jej wszystko. Była w szoku.
-I wtedy... jak go u niej zobaczyłam...My się przyjaźniłyśmy!- mówiąc do wycierałam kolejne łzy
-Sama w to nie wierzę...Ada...
I tu wiedziałam , ze Zuzanna ma plan, i oczywiście go miała! Wyrzuciliśmy wszystkie rzeczy Kuby. Ale nie do śmietnika, a pod drzwi domu Agnieszki.
Potem chciałam zostać sama. Nie było mi to jednak dane. Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Trener?
Zdziwiona otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka.
-Musze Ci coś powiedzieć.
Był poważny, bardziej niż zwykle.
-Ada...Adriana....
No wiedział jak mnie pocieszyć - moje dobrze wypowiedziane imię :)
-Ada...Bo wtedy, gdy rozmawialiśmy, gdy wszedł lewy... Ja Chciałem Ci powiedzieć cos innego...
-Słucham...- byłam ciekawa, spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego!
-Ja się...chyba...ja się..tak....za...zakochałem w Tobie...- powiedział tak nie śmiało
Nie miałam pojęcia co powiedzieć. Naprawdę. Zamurowało mnie to. Przecież nie z takich sytuacji wychodziłam!
-Trenerze...
-Jurgen...- miał to chyba znaczyć, że przechodzimy na "Ty"
-Ja muszę to wszystko uporządkować , za dużo się dzieje, za dużo...
-Rozumiem, po prostu musiałem to powiedzieć.
Uśmiechnęłam się tylko.



zdj.FB
na stole, zostawił małe pudełeczko. I wyszedł
Na pudełeczku była karteczka- to prezent dla ciebie!
Uśmiechnęłam się - mimowolnie!
To już drugi raz tego dnia- mimo wszystko.
-Co ????Jego Chyba*** Ja się z nim...
-Marco spokojnie...Kuba..
-Czy on jest **** normalny
Usłyszałam głośną rozmowę Zuzki z Marco. Musiałam się położyć. Za dużo tego- zdecydowanie.
Rano, nie miałam ochoty by wstać. Nic mi się nie chciało- NIC!
Zebrałam się jednak na trening. Tylko czy to dobry pomysł? Dlaczego nie!
A może  najpierw wszystko uporządkuje!?
Nie...Nie odpuszczę treningów przez Kubę. Już miałam wychodzić z domu, gdy wróciłam się po jedną małą rzecz!
Gdy przebraliśmy się w szatni - weszliśmy na murawę. Klopp spojrzał czy wszystkie są! wszystkie OBECNE!
-Ada...Ty...
Był zdziwiony, gdy zobaczył na moim nadgarstku bransoletkę. Nie spodziewał się tego. Uśmiechnęłam się tylko i wróciłam do drużyny!
Po jak zwykle wyczerpującym treningu przed Signal Iduna Park stał Ren. Klaudia dziś musiała go odwieść na lotnisko. Musiał wracać na kilka dni.
Wróciłam do domu i napisałam sms-a o tym wszystkim co się działo do Anity. W tej chwili zadzwonił Łukasz. Łukasz Piszczek.
-Ada...Możemy pogadać...O Kubie?
-Nie mam ochoty o nim rozmawiać. Musze skończyć ten temat...
-Ada....
Zgodziłam się. Umówiliśmy się w parku.

-Gdy On mówił Ci, że idzie do mnie szedł do Agnieszki, czasem pożyczałem im dom... abyś się niczego nie zorientowała...
Nie miałam na to wszystko słów.... Kuba zdradził mnie tak samo jak Karol... Dlaczego??
Długo tak rozmawialiśmy... chodząc razem po parku- a to idealny kąsek dla mediów
Już rano kolejnego dnia w Polskich i niemieckich gazetach pojawiły się nagłówki!
"Zdrada z najlepszym przyjacielem" - i nie chodziło tu o Kubę, a..o mnie.
Dostałam telefon.
-Ada???- zadzwoniła zdenerwowana mama.
-Tak mamuś
-Nie możesz się z nim spotykać.
-Z kim?
-Z Łukaszem !!
-Ale ja...
-NIE MOŻESZ! Jadę z tatą do Dortmundu musimy Ci coś powiedzieć....

1 komentarz:

  1. "musimy Ci coś powiedzieć...." :O
    Co?! Jak można zakończyć w takim momencie?! Co z Łukaszem?!
    Sprawiedliwość mediów mnie dobija -.-
    CZEMU KUBA CZEMU?! JAK ON MÓGŁ?! WIEDZĄC CO ADA JUŻ PRZESZŁA!!!!
    Tyle emocji, tak mało słów, które to mogą określić -.-

    OdpowiedzUsuń