czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział 14

"Musimy Ci coś powiedzieć"- cały czas tylko te słowa brzęczały mi w głowie. Czy to, aż takie ważny, nie mogli powiedzieć przez telefon? Dlaczego teraz są już w drodze do Dortmundu.?
Około 16 miałam być i czekać na nich na lotnisku. Przyjechali.
-Co było, aż TAK ważne?- zapytałam nie ukrywając zaciekawiona.
-Ada...opowiem Ci w domu, ale zadzwoń po Łukasza.
Zdziwiona wzięłam do ręki telefon, wtedy zobaczyłam jak z samolotu wychodzą jego rodzice. Byłam tak zdziwiona , że nie wiedziałam co mam Łukaszowi powiedzieć przez telefon.
-Przyjedziesz?
-Ale...
-Nie pytaj sama nic nie wiem...
-No ok....
Po 17 wszyscy zasiadaliśmy w moim skromnym mieszkanku.
-No to słucham.- powiedziałam.
-Nie wiem chyba jak zacząć....
-Mamo miałaś całą drogę z domu do Dortmundu!
Mama i tata spojrzeli na mnie, na Łukasza i znowu na mnie. na jego rodziców , na niego i znowu na mnie.
Nie miałam pojęcia co się stanie. Może jakoś dowiedzieli się o tym, że Jurgen...Nie nie możliwe, co by to miało wspólnego z Piszczem!
-Ada, Łukaszu...- zaczęła mama Piszczka
Głos jej się urwał. Spojrzałam na obrońce BVB. Ten podszedł do mamy , która zaczęła płakać.
-Nie płacz! Co się stało? - powiedział.
-Wy...Wy nie możecie być razem
-Ale...-Łukasz już chciał coś tłumaczyć, ale może nie warto czuje, że jeżeli teraz zaprzeczymy nie dowiemy się czegoś bardzo ważnego.
-Wy nie możecie być razem, bo ...Ada...Łukasz to twój brat....- zaczęła płakać teraz moja mama.
Nic nie zrozumiałam. Jak to mój brat!? Jak to możliwe! Piszczek i Pilska ? To inne nazwiska, inni rodzic.. czy to ...nie to nie możliwe....
-Łukaszku...My...byliśmy za młodzi na dziecko...- powiedział mój tata.
Czyli to Łukasz był adoptowany.
Łukasz wstał. Spojrzał w oczy mojego ....naszego taty i tylko przecząco pokręcił głową. Wyszedł.
-Jak mogliście... To ukrywać i mu to zrobić!? JAK? - krzyknęłam do naszych rodziców i pobiegłam za Piszczkiem, a może za Pilskim...nie ...to nadal ten sam Piszczu. Łukasz biegł coraz szybciej i szybciej. W końcu znikł mi z oczu w małym miejskim lasku. Nie poddałam się ! Wbiegłam w uliczkę...jedną, druga trzecią widziałam go!
-STÓJ! - krzyknęłam.
On zwolnił... przeszedł do spokojnego marszu...w końcu staną na czwartej alejce.
Dobiegłam do ... mojego brata.
-Nic nie wiedziałaś?- zapytał ze łzami w oczach.
-No pewnie , że nic...nie wierze jak oni mogli...oddać własne dziecko do adopcji...- sama zaczęłam płakać, było mi wstyd za nich, ale i byłam zła za to, że nic nam nie powiedzieli.
-Co my teraz z tym zrobimy?- zapytał .... mój brat.
Milczałam, zapatrzyłam się w jedne punkt.
-Możemy tam wrócić, albo pójść do mnie... jeżeli będziemy dłużej siedzieć w tym parku i beczeć to paparazzi od razu się tu zlecą.
-Chyba nie mam siły, żeby tam wrócić. Zaczęło mi się kręcić w głowie. usiadłam na ławce.
-Ada? Wszystko OK?- zapytał
-Tak...
Wstałam i poszliśmy do jego auta kierując się w stronę jego domu.
-kawy?
-Tak poproszę...
Siedzieliśmy trzy godziny rozmawiając i milcząc na przemian. Nie miałam tak naprawdę pojęcia co się dzieje. Znowu zakręciło mi się w głowie., bo niestety na kawie się nie skończyło.
-Zostań... Chcesz tam wracać?
-Sama nie wiem...
-Zostań. W końcu jesteśmy rodziną, siostrzyczko.- i pierwszy raz dziś się uśmiechną
Wzięłam z niego przykład.
-Dobra zostanę, braciszku!
W pokoju dla gości Łukasz przygotował mi łóżko , dał koszulkę do spania. Najpierw z szafy wyją jakąś koszulkę Kuby. Gdy tylko zobaczył na numerek 16 i na mnie pokręcił głową.
-Łukasz...Długo to trwało?- zapytałam patrząc na tą koszulkę
-Nie...Oni... Ada ja nie jestem pewny czy oni są ze sobą czy po prostu...no wiesz...
-Agnieszka taka nie jest...mimo wszystko...
Łukasz dał mi w końcu koszulkę Reusa, w tedy od razu pomyślałam, że Zuzka musi się o wszystkim dowiedzieć...
Tylko czy ja teraz chcę o tym rozmawiać...W mojej głowie było co raz więcej problemów...Kuba, Agnieszka, Jurgen, Łukasz...
-Łukasz... możemy pogadać..., ale obiecaj, że nikomu nie powiesz ! Nawet Zuzka i Klaudia nie wiedza!
-Jasne! Mów!
Opowiedziałam mu WSZYSTKO! Wyżaliłam się chyba tak jak potrzebowałam! Wyżaliłam się swojemu bratu!
-Ale....Jurgen...A co ty na to?
-Łukasz ja... właśnie ja nie wiem...
-Boisz się myśleć co dalej?
-Jak rozwiąże jakiś problem to pojawia się następny...
Znowu rozbolała mnie głowa!
- I ta głowa...- dodałam..
-Połóż się ... Dobranoc. Rano będzie lepiej! Jak coś to mnie obudź w nocy. Mam leki na ból głowy w dolnej szafce w kuchni.
Położyłam się spać..., ale to nie miało sensu. I tak nie zasnęłam. Potrzebowałam chwili odpoczynku... Jeszcze jedne mecz w Bundeslidze i mamy przerwę..MECZ!!!! Własnie za dwa dni mecz!!!!!!!!!!
Już widziałam co zrobię ! Już miałam plan!
Rano obudził mnie zapach owocowej herbaty, ja pożyczyłam laptopa od Łukasza i opowiedziałam mu o moim planie.
tumblr

-Jesteś pewna?
-To tylko na jakiś czas....
-Ale chcesz to wszystko zostawić....
-Łukasz muszę... Pędzę muszę spotkać się z Kloppem.
-Siostra...Wiesz co robisz?
-Nie mam pojęcia!
Uśmiechnięta wyszłam z domu MOJEGO BRATA!
-Trenerz...
-Ada mówiłem Ci już coś...
-Przepraszam...Jurgen Ty wiesz, że to chyba jedyne wyjście.
-Ale ja Ci tu pomogę wszytko...
-Wrócę z odpowiedzią na twoje pytanie.- spojrzałam na bransoletkę.
Odbyłam trening i wróciłam do domu, gdzie zamiast rodziców zobaczyłam karteczkę. " Przepraszamy! wróciliśmy do domu!""Pa córeczko...i syneczku"
Spakowałam torbę i walizkę. Zamknęłam okna i drzwi.
-Ada jesteś tego pewna?- zaczepiły mnie jeszcze na schodach Zuzka i Klaudia.
-Tak...
-Pa
-Pa











4 komentarze:

  1. Ej ty "Anna Pozdrawiam" czo ty kombinujesz? Przecież ona nie może tak sobie O.. wyjechać.. to nie może tak być. I nie wiem czemu, ale nwm o co cho. z Reus'em o.O W weekend za to zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w swoim czasie! O tak rozdział w weekend! ♥

      Usuń
  2. CO?!
    ADA?! GDZIE?! JAK TAK MOŻESZ?! PRZECIEŻ MECZ!? GDZIE TY IDZIESZ?!!!!!!
    !!!!~~~~WWWWRRRRAAAACCCCAAAAJJJJ~~~~!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. O Kurde! To jest genialne! <3
    Kocham to opowiadanie! :D
    Dlaczego Ada wyjeżdża?
    Nie wiem dlaczego, ale oczami wyobraźni widzę Adę z Jurgenem ^^
    To by było takie sweet <3
    Dobra kochana, mam nadzieję, że uraczysz nas jutro rozdzialikiem :D
    Pozdrawiam gorąco i zapraszam do siebie <3

    OdpowiedzUsuń