"UPS... Pozdrawiam"
Z drugiej strony skąd dziewczyny wiedziały, że Jurgen był u mnie w domu?
Nie zaplątałam sobie tym głowy, wstałam , zrobiłam śniadanie i spojrzałam na leżące obok zastrzyki. I na spojrzeniu się tylko skończyło. Zalogowałam się na mojego bloga o zdrowym odżywianiu i napisałam notkę - przepis na sałatkę oraz trochę informacji o cukrzycy. Wyłączyłam laptopa i sięgnęłam do szafki ze zdjęciami. Tymi starymi, ale też tymi z ostatniego roku. Wróciłam też pamięcią do wyjazdu do Piły z Anitą. Na kolejnych stronach były zdjęcia z Karolem... Nie wyrzuciłam ich...mimo wszystko. Po policzku popłynęła mi łza... z jednej strony nie potrafiłam się z tym pogodzić. Musiałam wyjechać z "mojego raju na Ziemi" z powodu chłopaka, ale na teraźniejsze życie też nie narzekam, Dortmund , przyjaciółki, klub, trener i... Kuba... Nie wiem czy mogę to nazwać miłością, czy może jeszcze nie... Poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Znowu spojrzałam na te zastrzyki... już miałam je brać do ręki , gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ufff..- pomyślałam
W drzwiach staną Kuba z kluczykami od mojego samochodu.
-Dziękuję! -powiedział
-Nie ma sprawy. To ja dziękuję. Wejdziesz?
-Ale na chwilę, za godzinę mam trening. - powiedział i wszedł.- Lepiej się czujesz?
-Taak...zdecydowanie!
-Zastrzyk zrobiony?
-Eee.. Agnieszka miała kurs z medycyny więc poczekam jak wróci i pójdę do niej. Sama wolę nie ryzykować.
-HAHAHAH...- zaczął się śmiać
-Z czego się śmiejesz? - zapytałam
Wtedy Kuba wskazał na karton po pączkach, które przyniósł wczoraj Jurgen Klopp.
-Zgadnę: Jurgen ? - powiedział
-HAHA Tak, a co to już jego zwyczaj?
- Oj tak! Zawsze coś przyniesie do zjedzenia "na osłodę życia".
I tak siedzieliśmy z Kubą i rozmawialiśmy. Jednak szybko musiał już uciekać na swój trening. Jednak nie czułam się samotna, bo zaraz przyszła Agnieszka, która miała dać mi zastrzyk, próbowałam odwlec tą chwilę jak tylko się da , no ale ... był to marne w skutkach..
-No nie będzie bolało - mówiła Aga.
-Taaa.. wcale...- Wiedziałam , że będzie ! Nienawidziłam igieł!
-No chodź i nie marudź!
I usiadłam na kanapie, a Agnieszka wzięła w rękę rękawiczki , założyła je i włożyła igłę do strzykawki.
-Na 3... 1...2...- i poczułam ukucie... zacisnęłam zęby i zaraz Agnieszka wyciągnęła igę
-Było tak strasznie?
-Tak...
-No nie marudź! - Uśmiechnęła się Aga
Potem Aga została na obiedzie, okazało się , że na obiad załapał się też Kuba, który po treningu przyjechał, by sprawdzić czy zrobiłam zastrzyk.
Usiedliśmy w trójkę przy stole i zaczęliśmy jeść. Widziałam wzrok Agnieszki. I dziwnie się poczułam. Czy to się nazywa "Zazdrość"? Ale on nie jest moim chłopakiem, znam go 3 dni...
Jeżeli czułabym zazdrość musiałabym "kochać"/ Tylko czy ja go kocham? Czy tylko BARDZO lubię...
Z zamyśleń wyrwali mnie znajomi.
-No To jak Ada "zabiła" Kloppo?- zapytał Kuba
-Eee...HAHAHA nie wiem... Jakoś tak...Morderca nie zdradza swoich metod!- zaśmiałam się
Po pełnym śmiechu i rozmowy obiedzie znajomi poszli do swoich domów, a ja zabrałam się za zmywanie. Po godzinie połączyłam się na SKYPE z Anitą :)
Tym razem nikt nie zakłócił naszej rozmowy :)
Wieczorem włączyłam jakiś film i miło spędziłam czas. Wyjęłam telefon i napisałam do Kloppa
"Zdrowia trenerze! Przepraszam :/"
"Nic się nie stało! HAH! Trzeba było nad odpornością pracować"
"Mimo wszystko cieszę się , że trener żyje! Drużyna mnie już o zabójstwo oskarżała"
"Spokojnie! Żyję! I jak wrócę to będzie taaaki trening"
"Na meczu już trener będzie?"
"A jak inaczej!"
Uśmiechnęłam się do telefonu i zasnęłam przed telewizorem.
W nocy dobiegł mnie dziwne hałasy z klatki. Wstałam niechętnie z łóżka , wyłączyłam TV i poszłam to sprawdzić. Nasz sąsiad z dołu upił się i śpiewał na całego mimo godziny 2 w nocy. Nie mogliśmy z sąsiadami go uspokoić i zadzwoniliśmy na policję, bo facet wyciągną nóż i zaczął nim wymachiwać i grozić , że wszystkich zabije.
----------------------------
No i tak troszkę tajemniczo kończę rozdział 3! :)
PODOBA SIĘ ? :)
POZDRAWIAM :*
Ja tu w tych tajemniczych okolicznościach czekam na kolejny, POZDRAWIAM ♥
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam
Usuń♥Super post♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nic się nie stanie Adzie T-T