piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 10.

3 miesiące później
Był kolejny piękny dzień. Ostatnie miesiące były cudne! Ja często spotykałam się z Kubą, Marco zbliżył się do Zuzki, a Mats do Agnieszki. Klaudia szukała chłopaka, poznała jednego, miłego Japończyka, gdy była w Japonii u swojej koleżanki. Było idealnie! Wygrywaliśmy lub remisowaliśmy mecze, my- dziewczyny i chłopacy!
 

Agnieszka wróciła do gry po kontuzji i znowu strzelała gole. No i powtórzę znowu BYŁO IDEALNIE!
-Hej! Idziesz do Zuzi?- zapytałam Marco Reusa, który wychodził z SIP.
-Hej! No jasne, jedziesz do domu? Podwieźć cię?- zapytał młody blondyn.
Potwierdziłam kiwnięciem głowy i wsiadłam w auto Marco.
Jechaliśmy dość spokojnie. Zobaczyliśmy obok Pierra , chłopacy stwierdzili, że będą się ścigać do następnych świateł.
Wiedziałam, że to nie będzie dobry pomysł, ale nie myślałam, że aż tak to się wszystko potoczy.
widziałam tylko jak cyferki na liczniku wskazujące jak szybko jechał Reus. Jechaliśmy bardzo szybko. Pierre i Marco jechali łeb w łeb. Na ostatniej prostej, gdy już skręcaliśmy zobaczyłam tylko jak jakieś czerwone auto wyjeżdża z zakrętu
-Marco UWAŻAJ! - zdążyłam krzyknąć , jednak mimo wszystko wjechaliśmy z ogromną prędkością w auto jakiegoś Niemca. Dalej już nic nie pamiętam straciłam przytomność.
[Pierre]
Szybko zahamowałem i wysiadłem z auta, by zobaczyć co się stało z Adą i Marco. Auto mojego przyjaciela był zmasakrowane. Kierowca drugiego auta był przytomny wysiadł z auta z niewielkimi ranami i siniakami, za to gorzej już było z Pilską i Reusem. Przednia szyba była zbita, boki i przód mocno wgniecione. Nie widać było co z nimi. Zadzwoniłem po straż pożarna i pogotowie. Przyjechali bardzo szybko i pomogli wydostać się Adzie i Marco- oboje byli nieprzytomni. Szybko zabrała ich karetka. Zadzwoniłem do Zuzki, która była w szoku , szybko wyszła z domu i razem ze mną pojechała do szpitala. Zdzwoniliśmy też do Kuby i trenera.
[Zuzanna]
Byłam całą zaszokowana telefonem od Pierra, myślałam, że robi sobie głupie żarty, ale gdy zobaczyłam te auta... i pomyśleć, że oni byli w środku. Zadzwoniliśmy do Kuby, bo to logiczne, że musiał wiedzieć. A do Jurgena? hmm chyba po to by wiedział. W końcu to jego piłkarze wylądowali w szpitalu!
[Kuba]
Nie mogłem tego wszystkiego pojąc, zadzwoniła do mnie Zuzanna i mówiła wszystko bez ładu i składu, dopiero gdy zaczęła mówić po Polsku zrozumiałem "Marco....Ada...wypadek...Oni.....są....oni...Ada i Marco....Oni są....w.....szpitalu....."
Cały zdenerwowany pojechałem pod szpital gdzie spotkałem Kloppa. Ciekawe co on tu robił? Ale czy to teraz ważne?
Wbiegłem szybko po schodach, tam siedzieli już Pierre i Zuzka.
-Co z nimi? Co się stało? Jak? - pytałem
-Są operowani.... nic na razie nie wiadomo....- mówił załamany Auba.
Usiadłem obok nich, zdenerwowany Kloppo chodził od prawej do lewej , nie potrafił usiąść.
Po prawie 4 godzinach wyszedł do nas lekarz, wszyscy poderwali się na równe nogi.
-Pan Reus jest już po operacji, leży na sali, będzie powoli wybudzany.
-A co z Adrianą Pilską- spytałem cały zdenerwowany
-Z Panią Pilską nie jest tak dobrze, niestety siedziała po tej stronie , którą auto uderzyło o drugie auto.
-Ale czy ona z tego wyjdzie?
-Na razie nadal jest operowana.
Poslzismy wszyscy do Reusa, jednak wejść do sali mogła tylko jedna osoba. Poszła Zuzka.
-Marco!!! Żyjesz
-Zuzia, Ale co....gdzie ja jestem?
-Marco! Miałeś wypadek, pamiętasz?
-Wy...A co z Adą? I tym kierowcą.
-Kierowca ma tylko kilka siniaków- od tematu Ady, Zuzka chciała odejść, nie chciała go denerwować.
-A Ada?
-Ada...jeszcze nic nie wiadomo...
-To moja wina...ścigaliśmy się z Pierrem, Ada mówiła, że to zły pomysł,
-Odpoczywaj wszystko będzie dobrze!

2 komentarze:

  1. Ada, jak smutno się robi czytając blogi po 23. Twój jest wyjątkowy, czekam na kolejny rozdział♥

    OdpowiedzUsuń

  2. Aduś wyjdź z tego T^T

    OdpowiedzUsuń