sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 24

-Kochanie, wstawaj! Czas już na nas.- powiedział cichy głos.
-mhyy..jeszcze momencik...-powiedziałam naciągając kołdrę na głowę.
-Ej, wstawaj...-i zaczął mnie gilgotać.
-HAH przestań, już wstaje- śmiałam się.
Zapcha ciągnął mnie na dół, śniadanie na wynos, zapakowane w torby, walizki już w aucie.
-Przebieraj się  i lecimy!- mówił szczęśliwy Klopp.
Udałam się w kierunku łazienki, naciągnęłam dresowe spodnie i jakąś luźną bluzkę.
-Ale gdzie my jedziemy?-zapytałam Jurgena.
-Mówiłem, niespodzianka.
Wsiedliśmy do auta, wpakowaliśmy torby i ruszyliśmy w drogę.
Ruszyliśmy w trasę, wjechaliśmy na autostradę, jedną , potem kolejną po ponad 4 godzinach byliśmy na miejscu.
-Jesteśmy!!!!!!!!!!
Studnia, Rzeczka,strumień. Piękne miejsce. Hotel, browar, piękne zapach unosiły się z kuchni pięknych, starych domków. Stare boisko też rzuciło mi się w oczy.
-Jesteśmy w ... Glatten - powiedział zadowolony Kloppo i odetchną z ulgą. Tak jak robiłam zawsze ja, gdy przyjeżdżałam do Piły.
-Chodź....-pociągną mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę boiska. Właśnie drużyna SV Glatten odbywała trening.
-JURGEN????KLOPPO???- wołali ze zdziwienia starzy znajomi.
Przywitali się mocnym uściśnięciem dłoni i Jurgen mnie przedstawił.
-To jest nasz prawy obrońca, a prywatnie umawia się z takim jednym Kloppem, nie znam kolesia , ale musi być fajny!- zaśmiał się jak to zawsze.
Potem wziął do ręki piłkę i zaczął grać. Po ustawiał nas jakoś na boisku.
-Ehe...-zaśmiałam się- czy Pan nie pomylił pozycji?- powiedziałam, gdy postawił mnie na ataku.
-Mówiłem, że "jeszcze zobaczymy" gdy ty zarzekałaś się, że cie w ataku nie zobaczę!?
-Oż ty! Ale w takim razie, jak ma być fair to ty też na atak- powiedziałam , bo byliśmy w osobnych drużynach.
-Obrońcy na ataku, to się nie skończy dobrze!- zaśmiał się , któryś z młodych bramkarzy.
No tak drużyna złożona z obrońców na ataku, zawodnicy z młodzieżówki Glatten , trenerzy... No musiało to ciekawie wyglądać z boku.
mecz zakończył się wynikiem 4:5 dla mojej drużyny, ale żeby było śmieszniej z Kloppem strzeliliśmy po 2 bramki.
-HAH już wiem kto z Agę w ataku!- wyszczerzył swoje zęby i zaczął uciekać.
Szybko zaczęłam za nim biec. Zmęczeni po meczu poszliśmy do budynku klubu. Gdzie pokazywał mi kroniki, mało co a mój trener i chłopak za razem był by tenisistą. Jego tata założył tu sekcję tenisową, która trwa do teraz i liczy ok. 130 zawodników.
Poszliśmy się ogrzać do ciepłej kawiarenki. Piliśmy gorącą herbatę, gdy nagle zadzwonił telefon.
-HAlo?...Tak..rozumiem...tak jak myśleliśmy? za ile?? Dobrze wiesz, ze.... Tak , ale.... wiem to jego decyzja....dobra, dzięki za informację, pa.-skończył dość szybko.
-Co się stało?- zapytałam zaciekawiona.
-Lewandowski podpisał kontrakt z Bayernem-powiedział i wziął łyk herbaty, widać było jednak, że nie tego teraz potrzebuje-Jedno piwo poproszę-dodał do kelnerki.
-Jednak...-nie wiedziałam co powiedzieć, nie znałam go za dobrze, czasem gadał z Zuzką , ale ja  i Aga raczej nie trzymałyśmy się z nim.
-To co teraz porobimy? -zapytał już nawet uśmiechnięty Kloppo
-Nie jesteś zły... ALbo...no nie wiem...
-Aduś każdy wiedział my...powinniśmy skupić się na szukaniu nowego napastnika, bo napastniczkę już chyba mamy- i puścił do mnie oczko.
-Nie no co ty...Po co kupować, nie słyszałeś o czymś takim jak "grający trener" , ahahhah napastniku- zaśmiałam się widząc , że tego właśnie potrzebujemy.
-No pewnie! będę najstarszym i najmniej utalentowanym napastnikiem-trenerem w historii Borussi. HAHAH
Wtedy zadzwonił mój telefon. Zuzka.
-Halo?
-Słyszałaś!!!!!!!!!!!
-O Robercie?
-TAK!!!!!!!!!!!
-No słyszałam dzwonili do Kl...-nawet nie dawała mi dokończyć
-ADA! JA MUSZE Z NIM POGADAĆ! Z nim i Toba , Aga z wami wszystkimi, ja...eh.... JAde do Monachium
-CO???Po co???
-MUSZE Z NIM POGADAĆ!
-Ale jak wróci..- znowu mi przerwała
-ADA ! Nie mam czasu, lecę, pa , wrócisz to napisz musimy pogadać!
-Dobrze...pa....- Byłam nieźle zdziwiona zachowaniem Zuzi.
Kloppo spojrzał na nie pytającym wzrokiem.Pokręciłam przecząco głową. I tak nic nie wiedziałam...
-Ada...Jeżeli już tu jesteśmy...too...chciałbym Cie przedstawić mojej mamie.
-Ale...JA taka...-spojrzałam na siebie, całą brudna od błota, gdy kilka razy leżałam na murawie, w dresach i rozciągniętej bluzce.
-Oj przebierzesz się, idziemy?-zapytał, a ja tylko odpowiedziałam patrząc na niego jak na tego jedynego ;)
Gdy się przebierałam myślałam o co chodziło Zuzce? Pojechała go przekonywać? Dla Marco? Dla siebie? Mam tylko nadzieję, ze nie przyjdzie jej do głowy tam grać...Brrr..nie, to nie możliwe!
Ubrana w prostą czarną sukienkę wyszłam do Jurgena ten już stał w garniturze.
-WOW!!! Dziś jakiś mecz CL?-zapytałam -HAHA
-Bardzo śmieszne!jak wyglądam?-zapytał poważnie
-Pięknie Pan wygląda trenerze!- i dałam mu buziaka w policzek.
Poszliśmy. Minęliśmy zgrabny nowy ratusz i szkołę podstawową w której się uczył. Jest dom, i czarno-żółta flaga, jeden z podnajemców to jedyny kibic BVB w tej miejscowości.
Weszliśmy. Serce waliło mi co raz bardziej i bardziej. Myślałam, że zaraz wyskoczy! Chyba nigdy się tak nie denerwowałam. Klopp zapukał do drzwi.
Stanęła w nich Starsza Pani.
-Synek???????????/-zapytała ze zdziwieniem- Co ty u nas robisz?
-Przyjechałem Wam kogoś przedstawić!- wtedy wyłoniłam się zza jego pleców.
-Dzień Dobry -powiedziałam tak bardzo z niemieckim akcentem jak nigdy nie mówiłam, nawet nie wiedziałam, że tak potrafię!
-Dzień Dobry -powiedziała miła kobieta i zaprosił nas do domu.
Serce nadal biło jak szalone.
Jednak z czasem rozmowa była miła i się rozluźniła, siostra Kloppo była bardzo przyjazna,Jego mama chciała wiedzieć jak się żyję w Polsce. Wszyscy byli tacy uprzejmi. Miło.
Jurgen Norbert Klopp poszedł po walizki a ja zostałam sama w jego starym pokoju. Fan Stuttgartu.. nie zmienił niczego w pokoju ze swojego dzieciństwa...
Zostaliśmy tam jedną noc.  Gdy już leżeliśmy w łóżku dostałam sms-a od Zuzki.
"Jestem już w Dortmundzie! Jak coś to pisz"
"Wracam jutro, to pogadamy :D"-odpisałam szybko i zmęczeni zasnęliśmy nie wiadomo jak szybko.

-------------------------------------------
Wcale Aga i Paulina nie komentują kilka razy.... :) No ale co tam :) dziś tak jakoś eh.... dziwnie
Transfer Roberta dał mi jakąś wenę, ale ten rozdział mnie nie powala, sama nie wiem co się jeszcze wydarzy! macie jakieś propozycje, do czegoś? Walcie śmiało, może coś wybiorę?;)
10 kom-kolejny rozdział ;)


11 komentarzy:

  1. Kiedy kolejny nie mogę się doczekać ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacytowałabym pewne zdania, które mi się spodobały ale tego nie zrobię XD

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny:) szybko kolejny nawet jak nie bd 10 kom;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tooooo!!! <3
    Kloppo jest świetny :D
    Atak + Jurgen = świetna kombinacja :D
    Kochana pozdrawiam gorąco i jak zwykle zapraszam do siebie :D

    pilkarski-mezalians.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej hej jak pisałam u góry rozdział jest genialny :)
    ale jest też drobna malutka sprawa :D
    : nominowałam cię do Liebster awards. Więcej znajdziesz na moim profilu. W wolnej chwilowo odpowiedz na pytania i nominuj swoich faworytów (pamiętaj ze mojego blogu nie możesz) pozdrawiam ♥♥♥ i dla ułatwienia sprawy podaje ci link mojego blogu http://where-look-for-hope.blogspot.com/2014/01/liebster-awards.html ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny jest czekam na kolejny!<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chcę kolejny! Piszesz świetnie! Pozdrawiam ;* /Zuz

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny pani Pozdrawiam xD hahahah - czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszzz szybko kolejny! Jestem ciekawa co z Zuzą :) Czekam na nn. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej. Rozdział jak zwykle świetny a ja nominowałam cię do Liebster awards. Więcej znajdziesz na moim profilu. W wolnej chwilowo odpowiedz na pytania i nominuj swoich faworytów (pamiętaj ze mojego blogu nie możesz) pozdrawiam ♥♥♥ i dla ułatwienia sprawy podaje ci link mojego blogu http://meine-liebe-bvb.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń