Piękne zapachy obudziły mnie dość wcześnie. Odwróciłam się na prawy bok. Jurgen.
-Hej...-powiedziałam
-Hej...
Uśmiechaliśmy się do siebie. Było tak miło, tak inaczej.
-Za dwa dni Wigilia...-powiedziałam patrząc na kalendarz
-Spokojnie, wszystko zaplanowałem.
-Nie za dużo tych niespodzianek?
-Nigdy nie jest ich za dużo-i zostałam obdarowana wielkim całuskiem.
Wstaliśmy na śniadanie, które przygotowała jego mama.
-Smakuje?-zapytała
-Pyszne!- odpowiedziałam szybko.
Spakowaliśmy walizki i poszliśmy na spacer po Glatten, piękne miejsce, zaryzykuje stwierdzić, że to taka niemiecka...Piła.
Mało ludzi, mało terenu-wielkie serce!
-Pięknie tu-powiedziałam
-Jak w Pile?
Spojrzałam na nim zdziwionym wzrokiem.
-Aaa...Eee.
-No przecież wiem jak kochasz Piłę-zaskoczył mnie. Mimo wszystko.
-Tak, ale ... ska wiedziałeś?
-Mam swoje sposoby!
Około 12 pojechaliśmy do Dortmundu. Tam Jurgen musiał jechać na konferencje w sprawie Lewego.
Włączyłam TV , zaprosiłam Zuzkę.
-Po co byłaś w Monachium?????
-Ja... to długa historia , trochę...nikt nie wie...
-Mi możesz powiedzieć!
-No dobrze...
Zaczęła , gdy w tle mój ukochany odpowiadał na pytania związane z lewym. Co jakiś czas wzrok Zuzki uciekał w stronę TV, gdy tylko słyszała "Lewandowski"
-jeszcze przed tym jak przyjechałaś do Dortmundu, ja...znałam Roberta wcześniej...gdy przyleciał do Niemczech... My... Ze sobą byliśmy, ale on jednak wybrał Ankę, ja to zrozumiałam, ale obiecaliśmy sobie, że nigdy się nie rozstaniemy pod względem mieszkania.
-Czyli Robert miał romans?????
-My...On mi się oświadczył... Ten pierścionek Ani był kiedyś mój...
-Czekaj...ile ty miałaś lat???
-16...Ja...to nie koniec...
Słuchałam zdziwiona, a w TV w tym czasie padło pytanie "Jest Pan z Adrianą?"
-Ja byłam z nim w ciąży...
Zamurowało mnie. Co się stało z tym dzieckiem??
-Ale...- nie wiedziałam jak zadać pytanie.
Zuzka wtuliła się we mnie i płakała.
-Mieliśmy wypadek ja... ja...
-Ci..proszę nic nie mów!-powiedziałam i sama zaczęłam płakać wtulając się w nią. Nie zwracałam uwagi an to że teraz padały najważniejsze słowa w TV.
"Tak.Jesteśmy razem z Adrianą."- reporterzy robili zdjęcia, nagrywali byli w szoku.
-Było, mineło ale ja nie potrafię zapomnieć zawsze w nocy płaczę , Marco nic nie wie, Ania też....tylko Ty i Robert...-płakała dalej....
-Cii...
Siedziałyśmy już tylko nic nie mówiąc - tylko płacząc.
Jurgen wszedł do domu, zobaczył nas na kanapie.
-Coś się stało?
Nie usłyszał odpowiedzi.
-Dziewczyny?
Nadal cisza.
-Ja już pójdę...-powiedziała Zuzia.
-Poczekaj, odwiozę cie!
-Dałam Jurgenowi buziaka i wsiadłyśmy do mojego auta.
-Trzymaj się. Chcesz teraz zostać sama?-zapytałam
-Tak... Marco chyba też jest w domu więc spokojnie, dziękuję , pa;*
Wróciłam do domu, nic nie mówiąc, myśląc
-Co się stało?- zapytał troskliwy Kloppo
-Nic , nie pytaj...
-Zrobiłem coś złego?
-Nie! Kochanie!
Zjedliśmy kolację,a Jurgen powiedział mi , że te Święta będą wyjątkowe, o nic więcej nie pytałam!
Świetny rozdział. Przeszłość Zuzy trochę mnie zaskoczyła, ale czekam na więcej!<3
OdpowiedzUsuńBo przecież napisać o mnie Matsie i Kubie to już nie można pfyy XD
OdpowiedzUsuńdobra żart XDXD
zaskoczenie :O CZO TA ZUZKA I LEWY :O